niedziela, 01 czerwiec 2025

Zabrakło miejsca dla małych elczan. Czy ktoś odważy się powiedzieć: zawiedliśmy?

 

-"Nie wystąpiliśmy- zapamiętamy to na długo”. Dzieci z SP 9 pominięte w jubileuszu Ełku. Czy ktoś odważy się powiedzieć: zawiedliśmy?

 Podczas gdy Ełk świętował swoje 600-lecie z rozmachem i dumą, na scenie plenerowej zabrakło tych, którzy do tej wspólnoty należą od najmłodszych lat -  dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 9. Ich występ, przygotowywany tygodniami z pasją, opowiadajàcy o historii naszego miasta -  został niezrealizowany. Powód? Chaos organizacyjny, brak jasnej informacji i, jak twierdzą rodzice oraz nauczyciele - brak szacunku.

„Dzieci były gotowe. W strojach, po próbach, z tremą i nadzieją. Zapowiedziano je. A potem… cisza” – mówi nauczycielka SP 9.

„Nie, Panie Prezydencie – ten występ nie został przesunięty. On został odebrany” – dodaje w emocjonalnym liście, który poruszył wielu ełczan.

W oficjalnym komunikacie Prezydent Ełku zapewnił, że dzieci miały wystąpić po koncercie zespołu Teenz i że starano się wynagrodzić im ten brak – zapraszając je na scenę do wspólnego śpiewu z idolami. Jednak dla wielu rodziców to nie wystarczy.

„Moje dziecko wyszło zapłakane. Powiedziało, że nigdy więcej nie wystąpi. Jak wytłumaczyć 10-latkowi, że na urodzinach jego miasta, nie było dla niego miejsca?” – komentuje matka jednego z uczniów.

Nie zawiodły dzieci. Zawiodły procedury, komunikacja i decyzje dorosłych – mówią zgodnie rodzice i pedagodzy. To nie była zwykła pomyłka – to była utrata wiary w to, że głos dziecka ma znaczenie, a w trudnych sytuacjach wygrywają wartości... 

Różne głosy – jedna prawda? 

Faustyna Gajewska, prowadząca wydarzenie, również zabrała głos:

-Podczas zapowiadania SP 9 otrzymałam informację, że dzieci mają wystąpić po Teenz. Potem powiedziano mi, że jednak nie wystąpią. To nie była moja decyzja” – napisała.

„Jest mi bardzo przykro. Działałam zgodnie z planem”.

Prezydent Ełku, Tomasz Andrukiewicz, w swoim oświadczeniu napisał:

-"Nie z naszej winy występ się nie odbył. Przeważyły emocje. Deklarujemy gotowość do występu dzieci na jednej ze scen w Ełku”.

Ale dla wielu ełczan te słowa są zbyt późne – i zbyt ogólne. Zarzucają władzom miasta próbę „ugładzania” sytuacji, bez nazwania rzeczy po imieniu.

Co tak naprawdę się stało? 

Według relacji wielu świadków, dzieci z SP 9 czekały za sceną ok. 2 godziny. Były gotowe, emocjonalnie przygotowane, obecne – i zniknęły z programu. Nie dano im głosu. Zaproszony zespół influencerski wystąpił bez zmian – a dzieciom z Ełku pozostało tylko milczenie.

„To miało być ich święto. Zamiast dumy – łzy. Zamiast występu – wstyd. Zamiast wspólnoty – zawód” – komentuje jeden z rodziców.

Co teraz?

Mieszkańcy nie oczekują już deklaracji. Oczekują uczciwego uznania krzywdy. Słów: „zawiedliśmy, przepraszamy, naprawimy to”. Bez PR-u, bez uników - mówią w rozmowie. 

-Bo dzieci – one naprawdę zapamiętają ten dzień. I to my, dorośli, jesteśmy odpowiedzialni za to, z jakimi emocjami zapisze się on w ich sercach.

Wydarzenia jubileuszowe to nie tylko koncerty i efektowne występy. To przede wszystkim symboliczny moment wspólnoty, kiedy mieszkańcy patrzą na swoje miasto. Dlatego właśnie historia Ełku w wykonaniu dzieci-jego małych obywateli -powinna być traktowana z najwyższym priorytetem. Nie jako punkt do przesunięcia, ale jako rdzeń uroczystości, który niesie ze sobą edukację, emocje, wartości i tożsamość. Ich opowieść to nie występ to dar pokoleń dla miasta, który miał jednoczyć, wzruszać i zostawić ślad w sercach. Pominięcie tego momentu to nie tylko błąd organizacyjny, to utracona szansa na coś znacznie większego: na autentyczne świętowanie z dziećmi, a nie obok nich.

Z różnych  wypowiedzi, tylko jedna jest spójna: nikt nie wie kto tak fatalnie zadecydował, wychodzi na to, że nikt. 
Zostawienie z takim przekazem zdaje się być podwójnie wyrządzoną krzywdą.