poniedziałek, 19 czerwiec 2023

Ełczanin Marcin Senda ze srebrnym medalem w Mistrzostwach Świata Skuterów Wodnych

Fot. Polski Związek Motorowodny i Narciarstwa Wodnego Fot. Polski Związek Motorowodny i Narciarstwa Wodnego

Reprezentant Polski sięgnął po tytuł Wicemistrza Świata w klasie Runabout GP2 podczas zawodów rozgrywanych na Sardynii w miejscowości Olbia (17-18 czerwca). To życiowy sukces ełczanina. Przed rokiem Senda wdarł się przebojem do elity najlepszych skuterzystów globu. Wtedy został Wicemistrzem Europy, a w mistrzostwach świata zajął piąte miejsce, przegrywając podium zaledwie o 2 małe punkty. Teraz udało mu się we wspaniałym stylu wywalczyć srebrny medal.

Fot. Arek Rejs / motorowodniacy.org


Mistrzostwa Świata w klasie Runabout GP2 składały się z trzech wyścigów, które zostały rozegrane podczas jednego weekendu. Marcin Senda od początku zawodów spisywał się wybornie. W pierwszym biegu rozgrywanym w sobotę Polak wyszedł na prowadzenie tuż po starcie. Na trasie popełnił jednak niewielki błąd i musiał popłynąć na karną boję. To kosztowało go spadek na drugą pozycję. Wyprzedził go doświadczony Włoch Manuel Reggiani, a za Polakiem płynął kolejny reprezentant gospodarzy Pierpaolo Terreo. Właśnie w takiej kolejności zawodnicy przepłynęli obok flagi w czarno-białą szachownicę oznaczającą koniec biegu. W drugim sobotnim wyścigu Senda był już poza zasięgiem rywali. Ponownie perfekcyjnie wystartował i pokonał dwanaście okrążeń wodnego toru jako bezdyskusyjny lider. Kilka sekund za nim na mecie zameldowali się Włosi Reggiani i Terreo. Po podliczeniu punktów z obu sobotnich startów marcin Senda miał na koncie 47 punktów. Tyle samo uzbierał Manuel Reggiani, a Pierpaolo Terreo tracił do liderów 7 punktów.

O rozdziale miejsc na podium zdecydował ostatni wyścig czempionatu, który odbył się w niedzielę. Tym razem na starcie nie wszystko poszło po myśli reprezentanta Polski. Po kilkuset metrach nasz rodak zajmował piąte miejsce i musiał gonić rywali. Przed nim płynął między innymi jego główny rywal w walce o złoto MŚ, Włoch Reggiani. Na trzecim okrążeniu zawodnik ełckiego klubu Black Shadows Power Team przedarł się na czwarte miejsce i tak dotarł do mety. Ostatni bieg wygrał Estończyk Mattias Simann, czyli Mistrz Świata sprzed roku, a za nim finiszował Manuel Reggiani. To oznaczało, że Włoch wyprzedził Marcina Sendę w klasyfikacji generalnej i sięgnął po złoty medal mistrzostw świata w klasie Runabout GP2. Polak zajął ostatecznie drugie miejsce w czempionacie globu, odnotowując życiowy sukces.

- Marzenia się spełniają. Wiele lat na to pracowałem i udało się! To świetna sprawa. W tym sporcie nie ma sukcesów bez wsparcia ludzi, którzy ze mną pracują. Mój team pracował na medal i to nasza zasługa. Podziękowania dla Huberta Sobolewskiego i Krzyśka Kryspina. Bez Was by tego nie było. Nie mogę też pominąć Andrzeja Wiśniewskiego, który zawsze jest na miejscu i zawsze pomaga. Wspólnie wywalczyliśmy ten medal – mówi Marcin Senda.

Medaliści MŚ Skuterów Wodnych w klasie Runabout GP2
1. Manuel Reggiani (Włochy) 69 punktów
2. Marcin Senda (Polska, Black Shadows Power Team Ełk) 65
3. Pierpaolo Terreo (Włochy) 55

W mistrzostwach świata klasy Runabout GP2 wystartowało 14 najlepszych zawodników, którzy reprezentowali Włochy, Estonię, Szwecję, Hiszpanię, Słowacje, Francję, Niemcy i Polskę.

Podczas Grand Prix Włoch na Sardynii toczyła się także mistrzowska rywalizacja w innych klasach. W jednej z nich - Runabout GP1 - startował najbardziej doświadczony polski skuterzysta wodny Andrzej Wiśniewski. Klubowy kolego Marcina Sendy zajął w tych zawodach 11 miejsce. Polak walczył nie tylko z rywalami, także ze sprzętem. Do jego wyścigowej maszyny dostawała się woda i jak relacjonował nam nasz reprezentant, aż ośmiokrotnie skuter gasł podczas wyścigów. Dla tej klasy była to dopiero pierwsza runda mistrzostw świata. Promotorzy cyklu wraz z Międzynarodową Unią Motorowodną zaplanowali jeszcze wyścigi w Chinach i Indonezji, które odbędą się jesienią. W międzyczasie reprezentanci Polski będą także rywalizować w mistrzostwach Europy. Najbliższy start już za tydzień na Węgrzech. Tam oprócz Sendy i Wiśniewskiego powinniśmy zobaczyć w akcji innych Polaków.

Źródło: PZMWiNW /motorowodniacy